wtorek, 31 marca 2015

XXIV

O rety, jak dawno mnie tu nie było! Moją nieobecność usprawiedliwiam pobytem w szpitalu.
Totalnie zatęskniłam za moim blogiem i lalkami. Jak za dziećmi, bo w sumie - są moimi dziećmi, w których ulepiłam charakter. Dziś poświęciłam czas Victorii, bo znalazłam ją nagą w kartonie i zrobiło mi się przykro.
Lubię Victorię w bieli i łańcuszkach. To jest właśnie "to", co ją definiuje. Nie potrafię jej opisać krótko i treściwie, bo Victoria nie jest taka ani taka. Nie ma stanowczo postawionych cech, przy każdej jest jakieś "ale".